- Marsz na ostatnich trzech kilometrach przebiegł bez żadnych niespodzianek. Poranek powitał mnie pięknym wschodem słońca. Trasa nie była wymagająca. Blisko godziny 10.00 doszedłem do punktu 0, gdzie Warta wpływa do Odry. Tam czekał już na mnie transport do Nakła nad Notecią. Koniec wyprawy – poinformował nas Maciej Boinski, który przez 42 dni przeszedł Wartę. Poznaliśmy tego wytrwałego wędrowca dwudziestego dnia marszu, kiedy to mijając Koło zatrzymał się na krótko przy ruinach zamku.
Przeszło 800-kilometrowy bieg Warty od Zawiercia do Kostrzyna ten znany propagator turystyki i krajoznawstwa pokonał pieszo ciągnąc podręczny ekwipunek na własnoręcznie wykonanym wózku. Przemierzył Wartę. Rok temu, także zimą, przez 23 dni przeszedł pieszo od źródła do ujścia Noteci promując walory Noteci i gminę Nakło. Co oglądał po drodze? W Poznaniu zobaczył Fort 4a, w Rogalińskim Parku Krajobrazowym podziwiał okazałe dęby. W Dębnie poznał historię dziewcząt pierwszokomunijnych, które przewożone promem do kościoła utopiły się. We wsi Policko, na jednym z budynków, odkrył tablicę upamiętniającą postać Wawrzyńca Warczygłowa, który potajemnie przed caratem uczył języka polskiego. Długo by mówić, podróżnik zapisał każdy dzień pobytu w plenerze. Gdzie przybywał, tam podziwiał i fotografował. Najwięcej uwagi poświęcił samej rzece, w końcu wędrował po to, by promować jej uroki. Widział, jak wartki z początku nurt zwalnia, a Warta rozlewa się szeroko pozwalając rozwijać się florze i faunie. Jaka naprawdę jest nasza rzeka prawdopodobnie dowiemy się niebawem z „pierwszej ręki”. Podróżnikowi, podczas krótkiego postoju w Kole, prezes KKF „Fakt” zaproponowała zorganizowanie wystawy fotografii. Jeśli zamiar dojdzie do skutku i dowiemy się o naszej Warcie jeszcze więcej, może latem znajdą się pasjonaci pragnący zobaczyć te same miejsca?