Strona ta wykorzystuje cookies 🍪 W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".
tel. 63 27 20 810 lub 63 26 27 503  um@kolo.pl  |  6 Listopada 2025 r. Imieniny: Ziemowita i Jacka

Mam chusteczkę haftowaną - spacerkiem po dawnym Kole

Dodane: 05 Listopad 2025  11:23:30   Opublikował: Piotr Kapalski
Zdjęcie przedstawia kilka materiałowych chusteczek oraz dwa opakowania papierowych chusteczek higienicznych.
Mam chusteczkę haftowaną, co ma cztery rogi. Kogo kocham i szanuję, rzucę mu pod nogi… Ci starsi kolanie pamiętają słowa tej piosenki, która towarzyszyła nam podczas dziecięcych zabaw dobre 70 lat temu — na staromiejskich podwórkach, czy też na placu koło kina „Młoda Gwardia”, a także w szkole.

Dzisiaj już nie ma tych dawnych, sprzed wielu lat, barwnie haftowanych chusteczek, którymi chwaliliśmy się wśród rówieśników. W zamian są obecnie, zafoliowane i jednorazowego użytku — te higieniczne, służące tylko jednemu celowi.

A dawniej, z barwnego, drukowanego płótna, często ozdobione wyhaftowanymi przekazami dla upatrzonej sympatii — tak, na pamiątkę — w dobrym tonie było podarować ją komuś. Już trochę starsi dbaliśmy o nie, gotowi wesprzeć chusteczką proszącą o nią swoją dziewczynę. Kawaler bez chusteczki? Ale i tacy bywali.

W roku 1980 miałem okazję na krótki, świąteczno-noworoczny wypad, jeszcze w dawnym ZSRR, do Leningradu. Przed powrotem do Polski, podczas pożegnania, rodzina, u której przebywałem na ich zaproszenie, podarowała mi — pradawnym wschodnim obyczajem — barwnie wyhaftowaną chusteczkę. Tak, na wieczną pamiątkę o nich. Już się nie spotkaliśmy, ale chusteczkę zachowałem do dzisiaj.

Chusteczki, chusty, nałęczki — często w przeszłości miały ogromne znaczenie dla naszych przodków. W filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda Danuśka Jurandówna, narzucając na Zbyszka z Bogdańca nałęczkę, uratowała go od kata. Dawniej dziewczyna, żegnając swojego chłopca idącego na wojenkę, obdarowywała go chusteczką wyhaftowaną przez siebie.

Dzisiaj takich chusteczek od dawna już nie ma, a te w obecnym zestawie — po 10 sztuk — mogą się przydać jedynie jako higieniczne. Chociaż, gdy dziewczyna o nie poprosi, trzeba i tu być przygotowanym.

Nastała jesień — i to Ona jest inspiratorką moich, o chusteczkach wspomnieniem.

PS. Zachowane chusteczki z lat 80. XX wieku.

Foto i tekst Ryszard Borysiewicz

Blog Burmistrza
Miasta Koła

Kalendarium wydarzeń

Strona stworzona przez F&A MEDIA