Dodane: 08 Wrzesień 2025 11:06:58 Opublikował: Piotr Kapalski
Chociaż miesiące wakacyjne już poza nami to jednak LATO pozostało jeszcze, a z nim i dawne, wakacyjne wspomnienia.
Zanim pobudowano zaporę w Jeziorsku a przez to i zbiornik retencyjny, my dorastające chłopaki w latach 50-tych i 60-tych XX wieku na Kolskiej Starówce „dzięki wylewom rzeki Warty” mieliśmy w wakacyjne letnie miesiące „Raj na Ziemi”. Rzeka swoimi wylewami pokrywała wodą nadbrzeżne łąki, szuwary, zarośla wikliny nawet i często jej pobliskie kolskie ulice. Gdy władzom Koła wylewy Warty stawały się problemem, to dla nas młodych chłopaków były one początkiem wspaniałej wakacyjnej przygody.
Często w tamtych latach zdarzały się lipcowe i sierpniowe powodzie, wtedy to nasza Kochana Warta zanim ją w Jeziorsku ujarzmiono sprawiała naszemu miastu sporo kłopotu. Za to nam, wiele radości. A my braliśmy wtedy wanienki, takie od prania domowego i dalej z nimi na wylewy. Bywało, że ktoś się wywrócił wpadając do wody, to nic, przecież było lato i przez to świetna zabawa. Pływając w tych ocynkowanych wanienkach udawaliśmy piratów często podpływając do okolicznych zalanych wodą sadów Rybczyków w końcówce ul. Asnyka, czy Szkudlarków z ul. Ogrodowej. Bo tam jabłka były najbardziej dojrzałe.
Zapewne ktoś z młodszego pokolenia, czytając te moje wspomnienia, powie, co ten Borysiewicz wypisuje - „wannami po rzece?”. Cóż, tak było, nie mieliśmy telewizorów, laptopów, zegarków a na kolonie letnie mało kto z nas jeździł. I nie każdego było stać na rower. Za to niemal każdego z nas, z Kolskiej Starówki, stać było na szalone pomysły. Tymi wannami od domowego prania, no i od kąpania nas w sobotnie wieczory przez naszych rodziców, podpatrując wędkarzy ze Starówki, podpływaliśmy nimi, czy to na starorzeczu pełnym ryb, czy także i na głównym nurcie Warty w zarośla wikliny, szuwarów wodnych szukając zastawionych przez nich wontonów. Często udawało się „przytargać” sporo ryb do domu. Oczywiście wędkarze przeganiali nas, donosząc niejednemu ojcu o naszych wyczynach.
No a w domu ? Różnie bywało. Obecnie już i mnie samemu trudno uwierzyć po tych wielu latach w to, jak dawaliśmy sobie radę z pływaniem wtedy, tymi wannami, nie tylko po wylewach ale i po Starorzeczu.
Foto Ryszard Borysiewicz - na takich wannach, dobre 60 lat temu pływaliśmy po Warcie i jej wylewach, a za wiosła służyły nam własne dłonie.
Tekst Ryszard Borysiewicz