Strona ta wykorzystuje cookies 🍪 W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".
tel. 63 27 20 810 lub 63 26 27 503  um@kolo.pl  |  2 Września 2025 r. Imieniny: Juliana i Stefana

Graliśmy wtedy w szmaciankę i cymbergaja – spacerkiem po dawnym Kole

Dodane: 02 Wrzesień 2025  08:30:35   Opublikował: Piotr Kapalski
Brak zdjęcia.
Na poniższych zdjęciach, wykonanych zapewne w latach 60. ubiegłego wieku, prawdopodobnie około roku 1962, uwieczniono grupkę dzieci bawiących się w nieistniejącej już dziś piaskownicy na Kolskiej Starówce. Znajdowała się ona na dawnym Placu Bohaterów Stalingradu, w pobliżu zakładu fryzjerskiego pana Czesława Szmagaja, pomiędzy domami nr 9 i 10 (według dawnej numeracji). Obecnie jest to teren Nowego Rynku.

Piaskownica ta, dobre 60 lat temu, była jednym z nielicznych stałych miejsc zabaw dla dzieci. Poza nią sami organizowaliśmy sobie czas wolny od nauki – głównie na placu obok kina „Młoda Gwardia”. Graliśmy w palanta, klipę koło sądu, w ściankę, klasy czy w wyścigi z obręczami rowerowych kół wokół kina. Organizowaliśmy też wyścigi z haczykiem i fajerką, podkradzioną z kuchni bez wiedzy rodziców. Była jeszcze krytka-mrytka, gra w gumę, kapsle zbierane przy kiosku pani Torzewskiej, podchody, zabawa w berka, strzelanie z procy do butelek, „raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy”, cymbergaj i wiele innych wspaniałych rozrywek, które dziś, po latach, powracają we wspomnieniach dorosłych już mieszkańców Kolskiej Wyspy.

Trudno w to dziś uwierzyć, ale dla nas, dzieci sprzed sześciu dekad, gra w piłkę – najczęściej w szmaciankę – była niezwykłym przeżyciem. Prawdziwa piłka, taka jaką znamy dziś, pozostawała wtedy jedynie w sferze marzeń.

Wracając do samej piaskownicy – dzieci uwiecznione na zdjęciach musiały mieszkać w jej sąsiedztwie. Pamiętam dobrze, że „obce dzieciaki” rzadko były akceptowane w naszym rejonie – liczyli się tylko „swoi”.

Jeśli ktoś z Państwa rozpozna dzieci przedstawione na fotografiach, proszę o komentarz lub kontakt telefoniczny: 691 358 576.

Na zakończenie pragnę podziękować Alicji Szymczyk za pomoc w zredagowaniu tego felietonu.

Foto: archiwum LOK „Kolska Starówka”.
 
Tekst Ryszard Borysiewicz
 

Blog Burmistrza
Miasta Koła

Kalendarium wydarzeń

Strona stworzona przez F&A MEDIA