Skontaktowała się ze mną Kinga Wapińska-Beszczyńska, córka Wojciecha Wapińskiego:
– Opowiem Panu ciekawą historię naszej rodziny, o której wspominał mi jeszcze mój ojciec – zaczęła.
Gdy mój pradziadek Ignacy dorósł, ożenił się z Katarzyną z domu Zawodna. W 1918 roku, 2 lutego, urodził im się syn Tadeusz – mój dziadek. Jakieś fatum wisiało nad rodziną Ignacego – przez lata nie mógł doczekać się syna, który przejąłby po nim warsztat. Na świat przychodziły jedynie córki.
Był rok 1916, trwała jeszcze I wojna światowa. Pradziadek Ignacy chciał udać się do Rzymu, aby modlitwą uprosić Boga o syna. Jednak obawa o życie ze względu na czasy wojenne odwlokła go od tego zamiaru. Jego żona Katarzyna, nie bacząc na niebezpieczeństwa, wyruszyła do Częstochowy na Jasną Górę. Tam, przed Cudownym Obrazem, błagała Matkę Bożą o zdrowie dla nowonarodzonego mojego dziadka Tadeusza, gdyż z wcześniejszych porodów ich synowie nie przeżyli. Jedyny ich syn, a mój dzidek Tadeusz, miał zaledwie dwa lata.
Prababcia Katarzyna obiecała Matce Bożej, że będzie do końca życia pościła, ażeby zachowała Ona przy życiu jej syna Tadeusza. I tak się stało, bo gdy dziadek Tadeusz dorósł przejął po swoim ojcu Ignacym warsztat szewski i został nawet mistrzem cholewkarstwa. Ożenił się z Marianną Brudnicką, moją babcią. W 1947 roku urodził się im mój tata Wojciech Wapiński. Prababcia Katarzyna, prawdopodobnie z Częstochowy przywiozła obraz świętych Cypriana i Cyprianina, patronów rzemieślników, ażeby opiekowali się naszą rodziną.
Mój dziadek Tadeusz Wapiński był mistrzem rzemiosła cholewkarskiego, natomiast mój tata Wojtek mistrzem w zawodzie szewskim, podobnie jak pradziadek Ignacy i jeszcze dawniej prapradziadek Wojciech Wapiński. Mój tata ożenił się z Jadwigą Lewińską, moją mamą. Za swojego życia był również i zastępcą Starszego Cechu Rzemiosł w Kole. Przechowywał u siebie Skrzynię Cechową Szewców, która jednak po śmierci moich rodziców zaginęła. Stanowiła ona ogromną wartość historyczną dla kolskich szewców. Nie jest wiadome, co się z nią stało.
Jeszcze za życia moich rodziców, prowadziliśmy rodzinny sklepik pn. „BUCIK”, przed którym na zdjęciu stoję ja wraz ze swoimi rodzicami. Cóż, z rodziny Wapińskich pozostałam ja i synowie mojego brata Jacka, Kamil oraz Łukasz Wapińscy a także i mój syn Igor Beszczyński. A ja zachowałam w głębi serca pamięć o swoich przodkach.
PS. Dziękuję pani Kindze Wapińskiej-Beszczyńskiej za opowieść o swojej rodzinie oraz za udostępnienie dokumentów i zdjęć do tego felietonu.
Zdjęcia rodzinne Wapińskich:
Fotografia z 1919 roku – rodzina Ignacego Wapińskiego. Pradziadek siedzi pierwszy z prawej, z lewej prababcia Katarzyna, na stoliku około 2-letni Tadeusz Wapiński.
Fotografia z 1987 roku – mój tata Wojciech Wapiński z insygniami Starszego Cechu.
Fotografia z 1988 roku – razem z mamą Jadwigą pomagamy ojcu w naprawie obuwia.
Fotografia z 1988 roku – mój tata Wojciech Wapiński, mistrz szewski.
Fotografia z 14 października 2005 roku – zdjęcie rodzinne przed sklepikiem „BUCIK” przy ul. 20 Stycznia 4 w Kole.
Na pozostałych zdjęciach – dyplomy znajdujące się w posiadaniu rodziny.