Strona ta wykorzystuje cookies 🍪 W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".
tel. 63 27 20 810 lub 63 26 27 503  um@kolo.pl  |  29 Marca 2024 r. Imieniny: Amalii i Wiktoryna

Maciej Boinski minął Koło

Dodane: 23 Styczeń 2015  15:17:00   Opublikował:
Maciej Boinski minął Koło
Od Zawiercia do Kostrzyna płynie Warta, wijąc się na długości przeszło 800 kilometrów. Cały ten odcinek na nogach, ciągnąc podręczny ekwipunek na własnoręcznie wykonanym wózku, pokonuje pan Maciej Boinski. Dwudziestego dnia marszu minął Koło, przystając pod ruinami zamku na chwilę rozmowy, odpoczynku. Pokrzepił się słodką herbatą, przyjął informatory o naszej okolicy i … ruszył dalej. Przed nim jeszcze wiele dni wędrówki do upragnionego celu.

Pieszą wędrówkę tego propagatora turystyki i krajoznawstwa śledzimy od pierwszego dnia wyprawy, czyli od 2 stycznia - w sieci zamieszcza relacje z poszczególnych etapów marszu i piękne zdjęcia plenerów. Aparat to jeden z podstawowych sprzętów w jego podręcznym ekwipunku, jest on bowiem niezbędny do dokumentowania podróży, której zamysłem jest promocja Warty. - Cel wędrówki to pierwsze przejście wzdłuż Warty zimą, by promować Polskie rzeki, są one zapomniane, promuje się morze, góry i ewentualnie Mazury, a nie promuje się polskich rzek, a przecież większość dużych miast leży nad dużymi rzekami, tu tkwi potencjał pod względem turystyki, bo tu wszystko jest dziewicze – wyznał Maciej Boinski. - Mieszkam w Nakle nad Notecią, tam płynie siódma co do wielkości rzeka Noteć, rok temu podążyłem od jej źródła do ujścia, szedłem 23 dni, także zimą. Lubię fotografować przyrodę, dużo fotografuję w Dolinie Noteci, od tego wszystko się zaczęło. Teraz przyszedł czas na Wartę. Mam do niej sentyment.

Pomimo trudnych, zimowych warunków, dzielny wędrowca każdą noc spędza w namiocie. Pokonuje około 20 km dzielnie, ciągnąc podręczny bagaż na kółkach, a w nim namiot, śpiwór, małą butlę gazową, aparat ze statywem i odzież. To jego 40-kilogramowy „dom na kółkach”. Wózek wykonał sam, z bagażników samochodowych. Podczas swej samotnej wędrówki spotyka się przeważnie z miłym odbiorem i zrozumieniem, choć zdarzają się też zabawne sytuacje. Raz został zapytany, dlaczego znów maluje słupki kilometrażowe, a innym razem, ile „daje” za złom.

Po osiągnięciu celu chciałby wydać książkę, by promocja rzeki bywa trwała. Poznaje każdy kilometr Warty, więc stanie się specjalistą w tym zakresie. Zapytany, jaka jest Warta, odpowiedział, że różnorodna. Kolskiemu odcinkowi przyznał 5 gwiazdek ze względu na dobrze przygotowane wały i ścieżkę rowerową. U nas wartki wcześniej nut zwalnia, rozlewa się, a tam, gdzie więcej rozlewisk, tam mniej ludzi, z korzyścią dla świata przyrody. Podróżnikowi, podczas krótkiego postoju w Kole, prezes Kolskiego Klubu Fotograficznego „Fakt” zaproponowała zorganizowanie wystawy fotografii, i jeśli zamiar dojdzie do skutku, dowiemy się o naszej Warcie jeszcze więcej, poznając jej uroki na każdym odcinku.
 

Galeria zdjęć

Blog Burmistrza
Miasta Koła

Kalendarium wydarzeń

Strona stworzona przez F&A MEDIA